Internet daje nam niezrównaną możliwość nawiązywania nowych relacji – poznawania nowych osób i prowadzenia z nimi wirtualnej korespondencji. Bariera jaką tworzy monitor komputera sprawia, że stajemy się bardziej śmiali niż w rzeczywistości, szybciej przełamujemy lody.
Zdarza się, że takie niewinne początkowo klikanie szybko przeradza się w poważniejszą relację, pojawia się zaangażowanie, zaczyna nam zależeć na nowopoznanej osobie. Z czasem osoba po drugiej stronie łącza wydaje się nam być chodzącym ideałem, mimo że jeszcze nie zdążyliśmy poznać jej osobiście.
Czego oczekujemy od internetowego flirtu?
Początkowo każdy flirt przynosi dreszczyk emocji, nie możemy doczekać się powrotu z pracy do domu, by w spokoju usiąść przed komputerem i wymieniać kolejne wiadomości z internetową sympatią. Tak mijają kolejne wieczory i nie wiadomo kiedy przechodzimy na inny poziom rozmowy – bardziej przyjacielski – zaczynamy opowiadać o sobie coraz to więcej rzeczy, podawać informacji o statusie życiowym, a czasami wręcz nawiązywać relację intymną.
Wszystko dobrze się kończy kiedy udaje się przenieść internetową znajomość do wymiaru rzeczywistego i kontynuować ją w tradycyjnych warunkach. Chyba każdy ma wśród znajomych jakąś parę, która poznała się online.
Zdarzaja się jednak sytuacje, kiedy internetowy przyjaciel okazuje się nie być osobą za która się do tej pory się podawał, bądź nie chce kontynuowania relacji poza internetem. Dlatego chyba warto nie odwlekać zbyt długo spotkania w realu – im szybciej spotkamy się twarzą w twarz, tym mniejsze rozczarowanie.
Jeszcze gorzej się kończy, kiedy wdajemy się w romans online, a jednocześnie pozostajemy w związku, w którym być może coś się wypaliło, czy po prostu dopadła nas proza życia. Taki romans, prędzej czy później nie może skończyć się dobrze. Najczęściej dotychczasowy partner zupełnie przypadkowo odkrywa internetową korespondencję, a czasami zaczyna drążyć i znajduje kolejne dowody zdrady internetowej.