Czy groźny wirus zbierający śmiertelne żniwo wśród ludzi na całym świecie może być również niebezpiecznych dla nowych technologii? Jak się okazuje pośrednio również tak, ponieważ wiele fabryk produkujących sprzęt komputerowy, w tym również dyski twarde, dyski SSD oraz inne typy pamięci elektronicznych położonych jest w Chinach – epicentrum wirusa.
KORONAWIRUS – 2019 – nCoV
Choć chiński nowy rok mamy już dawno za sobą, to wiele zakładów nadal jest zamkniętych, ulice miast wyludniły się w obawie przed zarażeniem szalejącym w Państwie Środka wirusem, zaś niektóre aglomeracje zostały całkiem odcięte od świata i objęte są kwarantanną w celu zminimalizowania ryzyka rozprzestrzeniania się choroby.
Jak wynika z najnowszego raportu WHO opublikowanego w dniu 09 lutego, na całym świecie potwierdzonych jest już 37 558 przypadków zarażenia wirusem oraz 813 spowodowanych nim zgonów. Analizując dane dotyczące rozwoju epidemii nie sposób oprzeć się wrażeniu, że z każdym dniem jego zasięg terytorialny i tempo infekowania kolejnych osób rośnie niemal w postępie geometrycznym. To naturalna kolej rzeczy w takich przypadkach – im więcej osób jest nosicielem wirusa, tym większe ryzyko zarażania nim kolejnych.
I choć na świecie nie ma jeszcze paniki, to skala zjawiska i tempo rozprzestrzeniania wirusa wzbudza międzynarodowy niepokój, nie tylko z powodów zdrowotnych – w końcu od chińskiej produkcji uzależniony jest cały świat.
WPŁYW EPIDEMII NA ŚWIATOWY RYNEK PAMIĘCI MASOWYCH
Biorąc pod uwagę, iż Chiny stanowią światową potęgę między innymi w zakresie produkcji elektroniki, sprzętu komputerowego, smartfonów oraz podzespołów komputerowych i elektronicznych na zlecenie chińskich i międzynarodowych koncernów, skutki działania wirusa wkrótce mogą wkrótce odczuwalne na całym globie. Jeśli bowiem fabryki nie będą pracowały pełną parą to już za chwilę zaczną kończyć się zapasy sprzętu na świecie.
Z problemem być może będą musieli zmierzyć się również użytkownicy dysków twardych oraz innych elektronicznych nośników informacji, bowiem znaczna ich część pochodzi właśnie z fabryk chińskich. Jak podaje Nikkei Asian Review – firma Foxconn, producent 40% elektroniki na świecie, odwołała planowane na dziś wznowienie produkcji. Foxconn to największy na świecie assembler iPhone;a, produkuje również dla Huawei, HP, Della oraz innych globalnych marek elektronicznych. Według ekspertów ds. Zdrowia publicznego w Shenzhen fabryki firmy narażone są na wysokie ryzyko zakażenia koronawirusem, dlatego rząd chiński nakazał ich zamknięcie do odwołania. Sytuacja ta stawia Apple w trudnym położeniu, bowiem jak podaje Nikkei Asian Review zasoby iPhone, a zwłaszcza iPhone 11 są już na wyczerpaniu, zaś opóźnienia w produkcji pogarszają tylko sytuację.
Swoją drogą, nawet gdyby zakłady produkcyjne pracowały mimo szalejącej epidemii w normalnym tempie, to na sutek zawieszenia przez wiele państw połączeń z Chinami, dostawy towarów i tak są chwilowo niemożliwe. Z kolei zmniejszona podaż może realnie przełożyć się na wzrost cen dostępnych jeszcze na rynku zasobów, które jeśli obecny stan będzie utrzymywał się dłużej, szybko mogą zacząć się wyczerpywać. Zresztą nawet jeśli światowe magazyny są jeszcze zapełnione, to panująca obecnie sytuacja może stanowić doskonały pretekst dla importerów i sprzedawców elektroniki, w tym elektronicznych nośników danych do podniesienia cen produktów.
Choć dziś trudno przewidywać długofalowe gospodarcze konsekwencje epidemii koronawirusa na świecie, to zdaniem ekspertów w niedługim czasie można oczekiwać wzrostu cen, tym bardziej, że póki co nie wiadomo jak długo będzie utrzymywał się obecny stan rzeczy.