W dzisiejszych czasach nikt już chyba nie wyobraża sobie życia bez telefonu komórkowego, smartfona, czy innego urządzenia służącego do komunikacji oraz surfowania po internecie. Czy jednak nie stajemy się więźniami technologii, która miała nam ułatwić życie?
Jeszcze do niedawna telefony służyły nam właściwie wyłącznie do realizacji połączeń głosowych (rozmów) oraz wysyłania wiadomości tekstowych (sms). Od wejścia w życie pierwszych smartfonów sytuacja mocno się zmieniła – teraz często telefon zastępuje nam komputer. Przy użyciu aparatu wyposażonego w internet możemy być w kontakcie z całym światem, wysyłać i odbierać maile, czy korzystać z bankowości elektronicznej.
Jednakże jest tez ciemna strona tych udogodnień. Dla wielu z nas telefon jest jak trzecia ręka – kiedy przypadkiem zapomnimy zabrać go z domu czujemy się nieswojo. Według badań przeprowadzonych przez Dscout, przeciętny użytkownik smarftona dotyka go 2617 razy w ciągu dnia. Wystarczy piknięcie zwiastujące otrzymanie nowej wiadomości, by już w tej chwili sięgnąć po telefon. W autobusach, na przystankach, na ławce w parku trudno dostrzec człowieka czytającego książkę, ale buszującego w internecie owszem. Podobnie jest podczas obserwacji spotkań towarzyskich, szczególnie młodszego pokolenia – niby ludzie siedzą razem, ale każdy zapatrzony w ekran swojego telefonu. Poza tym, często mamy poczucie, że zawsze musimy być online – dla szefa, dla znajomych, bo coś może nas ominąć.
Czy zatem należy uznać smartfona jako zło naszych czasów? Oczywiście, że nie. Telefon jest tylko narzędziem w rękach jego użytkownika i przy korzystaniu z niego, jak ze wszystkim należy zachować umiar i równowagę. Korzystajmy ze wszystkich jego walorów, ale niech nie stanie się dla nas smyczą.