Na dzień 11 kwietnia zaplanowano największą jak do tej pory ogólnoświatową akcję zbojkotowania Facebooka oraz należących do niego aplikacji – Instagram, WhatsApp oraz Messenger, oznaczoną #faceblock.
Inicjatorzy oburzeni są ostatnim skandalem z firmą Cambridge Analytica, w efekcie którego wyciekły dane ponad 87 milionów użytkowników facebooka. Brytyjska firma Cambridge Analytica zajmująca się gromadzeniem oraz analizą danych i specjalizująca się w „strategicznej komunikacji w procesie wyborczym” współpracowała z Donaldem Trumpem podczas ostatnich wyborów prezydenckich w USA. Firma pobrała dane z facebooka bez zgody właścicieli kont, a następnie przeanalizowała ich poglądy polityczne w celu przygotowania przekazów mających zmanipulować opinię publiczną i wpłynąć na zmianę preferencji wyborczych.
Dzień protestu online zbiega się z datą składania zeznań przed Marka Zukerberga przez amerykańskim Kongresem w związku z aferą, a akcja ma na celu zwrócenie uwagi na brak należytej ochrony danych.
Z Facebooka korzysta już ponad 1,5 miliarda ludzi, a rejestracja w tym najpopularniejszym serwisie społecznościowym na świecie jest dobrowolna.
To prawda, ze żyjemy w świecie technologii i facebook oraz inne portale i aplikacje ułatwiają komunikację oraz przepływ informacji. Rozumiem też, że tej fali nie da się już zatrzymać. Wystarczy jednak zachować umiar – jeśli ktoś chce by jego dane były bezpieczne niech trzyma je w archiwum domowym, a nie udostępnia w sieci. Ludzie najpierw sami, z własnej woli relacjonują publicznie wszystko co się dzieje w ich życiu, udostępniają swoje dane osobowe, fotografie, preferencje w wielu dziedzinach życia, a później dziwią się, że ktoś z tych danych korzysta.
Zresztą problem nie jest niczym nowym – już kilka miesięcy temu pisaliśmy, że korporacje wiedzą o nas coraz więcej – analizują informacje o naszych preferencjach by następnie prezentować nam wybrane treści i skłaniać do określonych wyborów. Ludzie sami nie stosują mechanizmów zabezpieczających przed inwigilowaniem ich przez przeglądarki. Podobnie nie jest nowym zjawiskiem tworzenie fake newsów przez media i prezentowanie ich społeczeństwu – to przecież też manipulacja. Zatem nawet jeśli Trump wpłynął na wynik wyborów poprzez manipulację to nie zrobił niczego nowego.