Internet to dla wielu osób okno na świat, medium, które dostarcza informacji, wiedzy i rozrywki. Jednak możliwości jakie daje sieć użyte w złej intencji mogą uprzykrzyć, a niekiedy wręcz zniszczyć życie.
WYLĘGARNIA TROLLI W MINISTERSTWIE SPRAWIEDLIWOŚCI
W ostatnich dniach światło dzienne ujrzała afera z trollami internetowymi w roli głównej, wynajętymi przez urzędników państwowych piastujących najwyższe stanowiska ministerialne. Działania zainicjowane przez polityków miały za zadanie rozpowszechnianie hejtu i informacji dotyczących niepokornych sędziów, w tym dotyczących ich plotek oraz wyszukiwania kompromitujących faktów z życia prywatnego, w celu zdyskredytowania prawników w oczach opinii publicznej. I choć osoby bezpośrednio odpowiedzialne za działalność trolli straciły już swe posady, to pozostał niesmak i rozczarowanie instytucją, która powinna stać na straży praworządności i chronić swych obywateli przed cyberatakami z sieci, nie zaś być ośrodkiem nienawiści i źródłem dzielenia społeczeństwa.
CZYM JEST TROLLING?
Przywołując definicję zaczerpniętą z Wikipedii, Troll to istota wywodząca się z mitologii nordyckiej, mająca postać olbrzyma lub karła, zamieszkująca górskie pieczary, zazwyczaj nieprzyjazna wobec ludzi.
Zapewne właśnie to negatywne nastawienie do ludzi przeniosło trolle znane z podań i legend sprzed stuleci wprost do wirtualnego świata nowych technologii. Trollem internetowym nazywa się zatem osoby zamieszczające na forum publicznym informacje, materiały i wypowiedzi mające na celu ośmieszenie, bądź zdyskryminowanie osoby, bądź grupy osób w oczach opinii publicznej, bądź wywołanie powszechnego zainteresowania ofiarą trollingu.
Działalność trolli internetowych zbliżona jest często do aktywności hejterów, czy cyberstalkerów, którzy swymi konsekwentnymi i powtarzanymi regularnie działaniami niszczą reputację ofiary w oczach opinii publicznej, podważają jej wiarygodność i kompetencje, wyciągając na światło dzienne kompromitujące fakty z życia, bądź tworząc falę plotek, pomówień i domniemań. W efekcie ofiara trolla jest na językach szerokiego kręgu odbiorców, traci czas i energię na odpieranie ataków oraz obronę swego dobrego imienia. Oczywiście w wielu przypadkach, prócz złamania kariery politycznej, czy biznesowej, ofiara trolla internetowego odczuwa również psychiczne konsekwencje jego działań – funkcjonuje w nieustannym lęku i stresie, niepewna kiedy i skąd nastąpi kolejny atak.
DOXING – POCHODNA TROLLINGU
Doxing to zjawisko zbliżone nieco do trollingu, bowiem funkcjonujące w przestrzeni wirtualnej i mające na celu dokuczenie obiektowi ataku, mające jednak nieco inną specyfikę. Doxing polega bowiem na gromadzeniu informacji znajdujących się już w sieci (a nie wytwarzanie ich dopiero na potrzeby procederu), identyfikujących osobę, bądź grupę osób w celu zawstydzenia, zastraszenia, zniesławienia, bądź wywołania u ofiary poczucia zagrożenia. Proceder bierze swą nazwę od skrótu dox pochodzącego od angielskiego słowa documents (docs), tj. dokument.
Osoba realizująca działania wchodzące w zakres doxingu skupia swoją uwagę na informacjach pochodzących z mediów społecznościowych, różnego rodzaju rejestrów i stron internetowych. I choć z pozoru wydawać się może, że zebrane w ten sposób informacje nie mają większego znaczenia, to ich dogłębna analiza, obróbka, a także zestawienie z innymi danymi, pozwalają na odseparowanie treści nieistotnych, bądź nieszkodliwych dla ofiary, od tych które mogą zostać wykorzystanie do jej zastraszenia, upokorzenia, czy nękania, a także szantażowania jej groźbą kolejnych publikacji. Materiały pozyskane przez osobę stojącą za doxingiem są bowiem ponownie kolportowane – wypuszczane do sieci oraz podawane do publicznej wiadomości, w celu zaszkodzenia ofierze.
ODPOWIEDZIALNOŚĆ PRAWNA ZA TROLLING I DOXING
Polskie prawo nie definiuje zjawiska doxingu oraz trollingu, nie ma zatem konkretnych przepisów jednoznacznie regulujących odpowiedzialność za te negatywne działania. Jednakże w zależności od konkretnych czynności podejmowanych przez cyberprzestępcę odpowiedzialnego za trolling, bądź doxing, a także ich konsekwencji, aktywność może zostać uznana za uporczywe nękanie w sieci, czyli cyberstalking, a to przestępstwo jest już spenalizowane przez art. 190a kodeksu karnego, który stanowi:
1.Kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istotnie narusza jej prywatność, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
…
3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
Aby zatem móc przypisać odpowiedzialności sprawcy, jego działania muszą wypełniać znamiona czynu zabronionego określonego art. 190a, tj. mieć uporczywy charakter, wzbudzać u ofiary poczucie zagrożenia lub istotnie naruszać jej prywatność. Czyn zagrożony jest karą więzienia do lat 3, jednak jeśli na skutek nękania osoba pokrzywdzona popełni samobójstwo, sprawcy grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo, sąd wydając wyrok może wydać zakaz zbliżania się stalkera do ofiary, bądź jej najbliższych, zakaz komunikowania się z nimi, czy zakaz przebywania w określonych miejscach.
Tam gdzie pojawia się władza, walka o pozycję i duże pieniądze, od zawsze funkcjonowały również zazdrość i nienawiść, chęć pozbycia się konkurentów i przeciwników politycznych. Jednak dziś, jak nigdy dotąd, za sprawą możliwości jakie daje internet, mowa nienawiści potrafi rozprzestrzeniać się szybko niczym najbardziej zajadła zaraza. Wystarczy bowiem raz zamieścić w sieci niszczycielskie treści, by zbierały swoje żniwo przez długie miesiące, a odpowiednio pielęgnowane i podsycane nawet przez całe lata.