Używając ulubionego sformułowania prawników można odpowiedzieć: To zależy. Z całą pewnością odpowiedzialność uzależniona jest o okoliczności konkretnego przypadku, w tym, czy żona była uprawniona do otrzymania bilingów.
SPRAWA NIEWIERNEGO MĘŻA PRZECIWKO DUŻEMU OPERATOROWI
We wrześniu 2018 roku przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku (sygnatura akt sygn. akt I ACa 379/18) swój finał znalazła sprawa przeciwko operatorowi komórkowemu za udostępnienie żonie powoda bilingów dotyczących używanego przez niego numeru telefonu i umożliwienie zmiany przez nią hasła abonenckiego, co, jak podnosił powód w uzasadnieniu sprawiło, że „w gruzach legło małżeństwo”. Powód uznał, iż działanie pozwanego stanowiło naruszenie jego dóbr osobistych w postaci tajemnicy korespondencji i prywatności, w związku z czym zażądał oficjalnych przeprosin oraz kwoty 60.000 zł tytułem zadośćuczynienia za krzywdy.
Z otrzymanego od operatora zestawienia połączeń wynikało, że małżonek dosyć intensywnie komunikował się z jednym numerem telefonu, co potwierdziło wcześniejsze przypuszczenia jego partnerki co do jego niewierności. W efekcie, bilingi stanowiły jeden z dowodów w sprawie rozwodowej, zaś żona domagała się orzeczenia o wyłącznej winie małżonka.
POZYTYWNA AUTORYZACJA OSOBY SKŁADAJĄCEJ DYSPOZYCJĘ
Sąd Okręgowy, rozpatrujący sprawę w pierwszej instancji, dokonując oceny zgromadzonego materiału dowodowego doszedł do przekonania, iż operator udostępniając dane małżonce, nie naruszył prawa, ani obowiązujących w firmie procedur. Jak ustalił sąd, w procesie weryfikacji przez pracownika infolinii, kobieta „posługiwała się pełnymi danymi identyfikacyjnymi powoda, w tym indywidualnym hasłem abonenckim powoda”, w związku z tym została zdefiniowana jako uprawniona do uzyskania informacji.
Operator był zabezpieczony na takie sytuacje i w regulaminie świadczenia usług zamieścił zapisy, iż to abonent ponosi odpowiedzialność za wszelkie następstwa udostępnienia danych autoryzacyjnych osobom postronnym i ewentualnego użycia ich przez te osoby, co znalazło odzwierciedlenie w ustaleniach Sądu Okręgowego, który stwierdził, iż:
„zgodnie z Regulaminem Świadczenia Usług (…) za skutki wynikające z używania karty SIM lub skorzystania z uprawnień określonych w Umowie lub w Regulaminie, a powstałe w związku ze znajomością przez osoby trzecie Kodu (…), Kodu (…), Hasła lub E., wyłączną odpowiedzialność ponosi Abonent.
W związku z tym, sąd nie dopatrzył się w działaniu operatora w zakresie udostępnienia bilingów żadnych nieprawidłowości oraz naruszenia (nieprawidłowości stwierdzone zostały jednak w zakresie niezachowania odpowiednich procedur w zakresie zmiany hasła, nie stanowiło to jednak naruszenia dóbr osobistych). Poza tym, jak stwierdził Sąd Okręgowy, małżeństwo powoda zakończyło się nie na skutek udostępnienia przez operatora bilingów, lecz na skutek niewierności mężczyzny, zatem:
Wobec powyższego nie sposób uznać, iż działania pozwanego skutkowały rozpadem związku małżeńskiego powoda. To jedynie jego działanie polegające na niedochowaniu wierności małżonce były przyczyną rozpadu pożycia małżeńskiego. Pozwany wprawdzie udostępnił małżonce powoda bilingi, jednak to nie one były samodzielną podstawą rozpadu związku małżeńskiego powoda, ale zdrada której dopuścił się powód..
Sąd Apelacyjny ponownie badając sprawę stwierdził, że “Sąd Okręgowy poczynił prawidłowe ustalenia faktyczne dotyczące okoliczności wydania bilingów rozmów prowadzonych przez powoda”.
W ocenie Sądu Apelacyjnego, Sąd I instancji prawidłowo ustalił, że okoliczność, jak to obrazowo przedstawił Skarżący „w gruzach legło małżeństwo” – nie było konsekwencją zmiany hasła, lecz zdrady powoda, co jednoznacznie wynikało ustaleń faktycznych poczynionych w prawidłowy sposób przez Sąd Okręgowy, zgodnie ze wskazaniami art. 233 § 1 k.p.c., których powód nie poważył.
NARZĘDZIA NOWYCH TECHNOLOGII I DOWODY ELEKTRONICZNE
Jak już wielokrotnie podkreślaliśmy narzędzia nowych technologii zawierają namacalne ślady naszej aktywności – mnóstwo danych na nasz temat zawartych jest w pamięciach użytkowanych przez nas komputerów, telefonów, profili na portalach internetowych, czy też w zapisach poczty elektronicznej oraz komunikatorów internetowych. W związku z tym, okazywanie partnerom bezgranicznego zaufania i udostępnianie im narzędzi autoryzacyjnych do swoistych cyfrowych czarnych skrzynek na nasz temat, może odwrócić się przeciwko nam i dostarczyć elektronicznych dowodów naszych działań w sieci, czy aktywności z użyciem smartfona, czy laptopa. I nie chodzi tylko o dowody zdrady. Jak podają przeróżne statystyki i badania, to zawiedzeni i oszukani partnerzy najczęściej denuncjują swych byłych do różnych instytucji i organów ścigania, znają bowiem ich mroczne tajemnice.
Dlatego wniosek z tego jest jeden – może po prostu warto wieść uczciwe życie, wtedy nie będziemy musieli mieć cyfrowych sekretów i obawiać się ich ujawnienia.