Czasami klienci zgłaszający się do firm data recovery sami nie wiedzą jakie dane mieli zapisane na nośniku, który uległ awarii. Niemniej jednak, przez lata użytkowania, w jego pamięci gromadzone są niezliczone ilości, mniej lub bardziej ważnych informacji. Dlatego awaria HDD wydaje się być prawdziwą katastrofą, w obliczu której użytkownik zaczyna uświadamiać sobie ogrom strat.
Zdefiniowanie priorytetowych danych do odzyskania
W momencie dostarczenia nośnika do laboratorium firmy odzyskiwania danych klient musi zdefiniować zakres danych do odzyskania. Choć firmy starają się odzyskać zwykle całą zawartość nośnika, łącznie ze strukturą logiczną i pierwotnym ułożeniem folderów i plików, tak by klient po ponownym podłączeniu dysku nie odczuł, że wystąpił jakikolwiek incydent, to jednak nie zawsze jest to możliwe. Niektóre uszkodzenia nie pozwalają bowiem na uzyskanie dostępu do całej zawartości nośnika – w takich przypadkach specjaliści z laboratorium dokładają wszelkich starań, by przywrócić dostęp do danych stanowiących największą wartość dla klienta.
Często zdarza się również, że użytkownik potrzebuje odzyskać tylko wybrane dane, które definiuje jako np. zdjęcie pani z pieskiem. Tyle, że czasami bywa tak, iż po wydaniu klientowi odzyskanych danych okazuje się, że to nie ta pani, albo nie ten piesek. W takich sytuacjach klient czuje się nabity w butelkę, ponieważ otrzymał nie te dane, których oczekiwał, choć zapłacił za usługę. Z drugiej strony firma data recovery ma poczucie dobrze wykonanej pracy, ponieważ przywróciła dostęp do danych zdefiniowanych przez klienta.
Możliwe jest odzyskanie tylko tych danych, które były pierwotnie zapisane na nośniku
Podobnie rzecz się ma w przypadkach, w których klient oczekuje odzyskania danych, które jak się okazuje w toku prac, nigdy nie były zapisane na dostarczonym do laboratorium nośniku. Choć nasze społeczeństwo jest coraz lepiej wyedukowane informatycznie, to zdarzają się przypadki, w których użytkownik zapisuje dane w innej lokalizacji, niż nośnik, który uległ uszkodzeniu, np. na dysku zewnętrznym, na pendrive. W takiej sytuacji, nawet pomimo odzyskania całej zawartości nośnika i wykonania kopii 1:1, wiernie odzwierciedlającej poprzednią zawartość nośnika, sprzed awarii, uzyskany obraz nie będzie zawierał informacji, których oczekuje klient.
Kto w takich sytuacjach ma rację?
Chciałoby się powiedzieć, że klient, bo przecież klient ma zawsze racje. I choć w dzisiejszych czasach wykonawcy przywiązują coraz większą wagę do jakości obsługi oraz zadowolenia klienta, to niestety zdarza się i tak, iż mimo wykonania usługi zgodnie ze sztuką, klient pozostanie niezadowolony. W jego mniemaniu został oszukany, bowiem mimo uiszczonej płatności prace zostały wykonane przez firmę data recovery nieprawidłowo, w efekcie nie ma ani oczekiwanych danych, ani pieniędzy.
Teoretycznie firma może pozwolić sobie na to, by potraktować usługę jako niebyłą i zwrócić klientowi poniesiony koszt. Z drugiej strony, z jakiej racji ma rezygnować z wynagrodzenia za wykonaną pracę? W końcu działalność gospodarczą prowadzi się w celach zarobkowych i mało którą firmę stać na taką rozrzutność, tym bardziej, że większość polskich firm data recovery stanowią mikroprzedsiębiorstwa. Ma to znaczenie zwłaszcza w przypadku usterek mechanicznych, przy których serwis musi ponieść koszt zakupu części zamiennych wykorzystanych w trakcie prac. Firmę dodatkowo kosztuje także praca zespołu eksperckiego, który przecież wykonał swoje zadanie i należy mu się zapłata.
Choć takie sytuacje należą zapewne do rzadkości, to niemniej jednak każda firma data recovery raz na jakiś czas boryka się z podobnym problemem. Bez wątpienia każdą taką sytuację należy rozpatrywać indywidualnie, dobrze jeśli obydwie strony spróbują zrozumieć się wzajemnie i postarają się wypracować rozwiązanie kompromisowe, możliwie korzystne dla każdej z nich.