Odzyskiwanie danych to wysoce specjalistyczna dziedzina informatyki, pozwalająca na przywracanie dostępu do utraconych danych zapisanych uprzednio na nośnikach elektronicznych. Dla skuteczności usług w tym zakresie kluczowe znaczenie mają wiedza i umiejętności fachowców. Gdzie zatem można nauczyć się odzyskiwania danych?
Jeszcze do niedawna żadne studia informatyczne nie kształciły specjalistów z zakresu data recovery. W tej chwili niektóre uczelnie mają w programie zajęcia obejmujące dosyć pobieżnie tematykę odzyskiwania danych, część szkół oferuje również studia podyplomowe z zakresu informatyki śledczej. Umówmy się jednak – odzyskiwania danych nie da się nauczyć wyłącznie w teorii. By osiągnąć status specjalisty w branży data recovery i samodzielnie analizować przypadki uszkodzeń, a następnie przywracać dostęp do utraconych danych niezbędne są umiejętności praktyczne, wynikające z wieloletniego doświadczenia. Jednak nie od razu człowiek staje się ekspertem, od czegoś należy zacząć naukę. Uczelnie zazwyczaj prowadzą te kierunki we współpracy z firmami komercyjnymi, które oddelegowują swoich pracowników na wykłady ze studentami. Zresztą zwykle zajęcia praktyczne również prowadzone są w centrach szkoleniowych zorganizowanych przy laboratoriach firm data recovery.
Firmy z branży odzyskiwania danych twierdzą, że nie da się szybko nauczyć
Jak zatem zdobyć tę tajemną wiedzę?
Wydaje się, że najlepszym rozwiązaniem jest zainwestowanie środków w zakup profesjonalnego szkolenia, organizowanego przez praktyków – firmy z branży odzyskiwania danych. Choć na pierwszy rzut oka, po przeszukaniu internetu, może wydawać się, że firm świadczących usługi data recovery w Polsce jest całkiem sporo, to osoby znające branżę wiedzą, że podmiotów świadczących usługi na profesjonalnym poziomie jest zaledwie kilka. I tylko nieliczne z nich organizują i prowadzą szkolenia z zakresu odzyskiwania danych. Naukę taką można pobrać w 3, może 5 firmach w Polsce. Oczywiście pozostają także rynki światowe. Poza tym również producenci narzędzi do odzyskiwania danych oferują szkolenia z zakresu przywracania dostępu do danych z oparciu o ich sprzęt.
Co wchodzi w zakres oferty szkoleniowej?
Szkolenia kierowane są do różnych odbiorców – od osób, które nie miały jeszcze do czynienia z odzyskiwaniem danych z nośników elektronicznych, po specjalistów, którzy chcą podnosić swe kwalifikacje, uzupełniać i systematyzować wiedzę.
Także zakres szkoleń bywa różny – może obejmować wybrane typy nośników – np. wyłącznie dyski twarde, dyski określonych producentów, nośniki wyposażone w pamięci NAND, czy zaawansowane rozwiązania raidowe. Te ostatnie kierowane są do osób z rozległą wiedzą oraz doświadczeniem w pracy z nośnikami elektronicznymi. Osoby nie posiadające chociażby elementarnej wiedzy na temat budowy i funkcjonowania dysków twardych, ich pracy w różnych konfiguracjach raid, systemach plików czy specyfiki pracy macierzy dyskowych, nie poradzą sobie z nadmiarem fachowej wiedzy. Zresztą wiele firm pozwala na skorzystanie z jej oferty szkoleniowej jedynie z zachowaniem kolejnych etapów nauki – nie sprzedaje kursów eksperckich, bez skorzystania ze szkolenia na poziomie zaawansowanym. Jest to w pełni uzasadnione – kursant powinien rozumieć omawiane zagadnienia. Poza tym szkolenia prowadzone są często grupowo, ośrodek szkoleniowy nie może pozwolić sobie zatem na sytuację, w której osoba o znacznie niższym poziomie zaawansowania spowalnia pozostałych uczestników. Z nauką odzyskiwania danych jest trochę jak z nauką języka obcego – nie da się przejść do poziomu zawansowanego, z pominięciem podstaw.
Ceny takich specjalistycznych komercyjnych szkoleń są oczywiście bardzo wysokie – w zależności od poziomu oraz zakresu szkolenia koszt może wynieść od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych za kilkudniowy kurs.
Idealnym rozwiązaniem na zgłębienie zagadnienia byłoby zatrudnienie się w jednej z firm data recovery i codzienna nauka pod okiem osób z większym doświadczeniem. Trzeba mieć jednak niezwykle dużo szczęścia by znaleźć taką ofertę na rynku komercyjnym, w większości firm (jeśli już w ogóle prowadzą rekrutację) wymagane jest doświadczenie oraz umiejętność samodzielnego rozwiązywania problemów z nośnikami. Mało kto gotów jest uczyć kandydata od podstaw, jeśli w ogóle sytuacja taka mogłaby mieć miejsce, to musiałaby wiązać się zapewne z odpowiednimi zapisami lojalnościowymi w umowie o pracę, na podstawie których pracownik byłby zobowiązany do przepracowania określonego czasu na rzecz firmy, a w razie wcześniejszego rozwiązania umowy, do zwrotu kosztów szkolenia.
Nauka odzyskiwania danych, jak każda inna specjalistyczna dziedzina wymaga zaangażowania ze strony kursanta oraz chęci zdobywania wiedzy. Przywracanie dostępu do danych cyfrowych to praca dla ludzi z pasją, traktujących każdy kolejny przypadek jak nowe wyzwanie. Nie ma tam miejsca na rutynę i pracę w ścisłych ramach czasowych. Nie można zostawić dysku w trakcie procesu data recovery bez nadzoru, ponieważ właśnie wybiła godzina zakończenia pracy – rano mogłoby się bowiem okazać, że bez nadzoru stan nośnika pogorszył się na tyle, że odzyskanie z niego danych nie będzie już możliwe.
1 komentarz
Jeśli wydawać pieniądze na szkolenia, to raczej tylko w poważnych firmach prowadzących własne badania i produkujących narzędzia, jak Ace Lab, HDD Surgery, czy Rusolut. Tak – to drogie szkolenia i wymagające rozumienia prowadzących zajęcia w językach obcych. W dodatku ich poziom jest zdecydowanie za wysoki dla początkujących. Bez samodzielnego odrobienia lekcji z podstaw budowy i zasad funkcjonowania nośników wybieranie się na takie szkolenia jest stratą czasu i pieniędzy. Warto też mieć opanowany interfejs oprogramowania wykorzystywanego w szkoleniu, dlatego przed pojechaniem na takie szkolenie warto dokładnie przeczytać wszystkie dostępne instrukcje, zapoznać się z filmikami na youtube (oficjalnymi, pochodzącymi z poważnych i zaufanych źródeł, a nie od debili wkładających dyski do zamrażarek i piekarników!), czy innymi materiałami oraz mieć przynajmniej kilka miesięcy doświadczenia w pracy z odpowiednimi narzędziami.
Z kolei wydawanie +/- 2000 € za tygodniowy kurs w różnego rodzaju krajowych akademiach odzyskiwania danych, czy informatyki śledczej, to po prostu kupowanie certyfikatu z napisem “Ekspert”, który może i ładnie wygląda na ścianie, ale prawdziwej wiedzy i doświadczenia nie daje. Nawet w zamiataniu ulic, co jest znacznie prostszą dziedziną, trudno stać się ekspertem w tydzień.
Samodzielnej nauki nie ułatwia brak odpowiedniej literatury. Ostatnia dobra książka o dyskach w Polsce ukazała się ponad 20 lat temu.
Jeśli chodzi o zatrudnienie w firmie odzyskującej dane – nie jest tak źle. Od paru lat jedna z dużych firm z Katowic boryka się z problemami kadrowymi. Jej oferty zatrudnienia wiszą na różnych portalach rekrutacyjnych niemal bez przerwy…inna sprawa, czego tam można się tak naprawdę nauczyć. Robiłem po tej firmie przypadki, w których ewidentnie komuś się nie chciało (nie opłacało?) nie tylko posiedzieć parę godzin dłużej i doprowadzić zlecenie do końca, ale nawet posprzątać po sobie ślady nie zawsze sensowych ingerencji. Zaletą korporacji jest kapitał, marketing i pozycja rynkowa, ale poważną wadą jest bardzo komercyjne podejście do zleceń i do klientów, które często skutkuje informacją o braku możliwości odzyskania danych już w momencie, kiedy wykonanie opisanej w instrukcji do danego urządzenia czy programu do odzyskiwania danych procedury napotka pierwszy problem.
Najlepszym rozwiązaniem jest moim zdaniem samodzielna nauka. Zdobywanie doświadczenia na uszkodzonych nośnikach, które łatwo można kupić za stosunkowo małe pieniądze czy to na portalach aukcyjnych, czy na giełdach elektronicznych. Czytanie dokumentacji i dostępnej literatury, w tym naukowych żurnali o tematyce elektronicznej i fizycznej. I stopniowe poszerzanie usług w miarę zdobywania nowych umiejętności. Prostymi przypadkami odzyskiwania skasowanych plików może się zająć każdy, kto ma podstawowe pojęcie o komputerach…a potem jakoś to powoli idzie:)