Mniej więcej takie żądanie znalazłam kilka dni temu na mojej skrzynce mailowej. Kwota, która miałaby uchronić mnie przed kompromitacją to „zaledwie” 950 dolarów, które według żądania powinnam przelać na podany przez szantażystów adres bitcoin.
CYBERPRZESTĘPCY W NATARCIU, CZYLI JAK OTRZYMAŁAM MAILA Z ŻĄDANIEM ZAPŁATY HARACZU W ZAMIAN ZA NIEROZPOWSZECHNIENIE MOICH PRYWATNYCH TREŚCI
Choć wydawać by się mogło, że w ciągu ostatnich kilku lat cyberprzestępcy pokazali już wszystkie swoje oblicza, to wciąż jesteśmy zaskakiwani kolejnymi atakami mającymi na celu wyłudzenie pieniędzy od użytkowników nowych technologii. Kwoty są różne i najczęściej wyrażone w bitcoinach, tak by wytropienie przestępcy było trudne, czy wręcz niemożliwe.
Bardzo popularnym mechanizmem działania cyberprzestępców są ataki hakerskie skutkujące zaszyfrowaniem danych zapisanych na komputerze. Wraz z zaszyfrowaniem użytkownik otrzymuje propozycję nie do odrzucenia – zapłaty określonej kwoty w zamian za „uwolnienie danych”. Choć nie ma gwarancji, że szantażysta spełni swoją obietnicę, wiele osób płaci okup, nie wyobraża sobie bowiem utraty danych, zwłaszcza, że w wielu przypadkach ich późniejsze odzyskanie nie jest możliwe nawet w specjalistycznym laboratorium data recovery.
Na szczęście ja zostałam potraktowana nieco łagodniej i jedyna dolegliwość jaka może spotkać mnie za niesubordynację i niespełnienie oczekiwań zawartych w wiadomości to przesłanie do moich znajomych kompromitujących mnie materiałów, w tym filmu ukazującego akt masturbacji. Cóż, chyba zaryzykuję i nie zapłacę żądanej kwoty 950 dolarów!
OTO TREŚĆ OTRZYMANEJ WIADOMOŚCI
Choć wiadomość utrzymana jest w kulturalnym tonie, to w miarę czytania zaczynają przechodzić mnie dreszcze. Z treści maila wynika, że cyberprzestępcy szpiegują moje wszelkie działania przy użyciu komputera już od wielu miesięcy, w tym czasie regularnie mnie podsłuchują i podglądają przy pomocy mikrofonu i kamery zainstalowanych w komputerze, w związku z czym udało im się zgromadzić całkiem pokaźną ilość prywatnych materiałów, które ze względu na swoją naturę raczej nie powinny trafić w ręce osób trzecich. Zwłaszcza kompromitujący może być film, który pokazuje jak się masturbuję. Wiadomość zawiera także przestrogę, by nikim się nią nie dzielić. Zresztą przeczytajcie sami:
Pozdrowienia!
Kilka miesięcy temu dostałem dostęp do systemu operacyjnego na twoim urządzeniu.
I oczywiście mam dostęp do tego konta!
Patrzyłem na ciebie od miesięcy.
Faktem jest, że zostałeś zainfekowany złośliwym oprogramowaniem podczas odwiedzania witryny dla dorosłych.
Jeśli nie jesteś z tym zaznajomiony, wyjaśnię ci to.
Wirus trojański daje mi pełny dostęp i kontrolę nad komputerem lub innym urządzeniem.
Oznacza to, że widzę wszystko na ekranie, włączam kamerę i mikrofon, ale nie wiesz o tym.
Mam również dostęp do wszystkich Twoich kontaktów.
Dlaczego Twój program antywirusowy nie wykrył złośliwego oprogramowania?
Odpowiedź: Mój trojan ma sterownik i aktualizuję jego sygnatury co cztery godziny. Dlatego twój program antywirusowy milczy.
Zrobiłem film, który pokazuje, jak się masturbujesz w lewej połowie ekranu, a w prawej połowie oglądasz wideo, które oglądałeś.
Za pomocą jednego kliknięcia mogę wysłać ten film wideo do wszystkich Twoich e-maili i kontaktów w sieciach społecznościowych.
Aby temu zapobiec, przenieś 950€ na mój adres adres Bitcoin (jeśli nie wiesz jak to zrobić, napisz do Google: “Kup Bitcoin”).
Adres Bitcoin: 1CK7GVufSxzVbsc8HgxgeAZRKuvmAFAKTZ
Po otrzymaniu płatności usunę wideo i nigdy mnie nie usłyszysz.
Dam ci dwa dni (48 godzin) na zapłatę.
Gdy zobaczysz ten e-mail, otrzymam
zawiadomienie. Czasomierz rozpoczyna się zaraz po tym.
Składanie skarg gdzieś nie ma sensu, ponieważ ten e-mail nie może być śledzony jako mój i adres Bitcoin.
Nie popełniam żadnych błędów.
Jeśli dowiem się, że udostępniłeś tę wiadomość innej osobie lub organizacji, film zostanie natychmiast rozprowadzony!
Nie próbuj się ze mną kontaktować (nie jest to możliwe, adres nadawcy jest generowany automatycznie).
Cześć!
Prywatne urządzenia służą użytkownikom do różnych celów, przechowywane są w nich poufne i osobiste informacje, które nie powinny trafić w ręce osób niepowołanych. Nie ma się co zatem dziwić, że otrzymując wiadomość o powyższej treści wiele osób decyduje się dokonać opłaty, w obawie, że ich dane zostaną rozesłane do wszystkich kontaktów zgromadzonych w urządzeniu – z list mailowych, czy mediów społecznościowych. Niestety, jak to bywa z szantażystami, nie ma pewności, że spełnią swoje obietnice, bądź po uregulowaniu okupu nie wrócą po więcej. Jeśli zatem nie mamy nic na sumieniu, lepiej nie podejmować współpracy z przestępcami, tym bardziej, że ich ewentualne działania i tak pozostają poza naszą kontrolą.