O zagrożeniach czyhających w sieci napisano już wiele artykułów. Jednakże nadal, mimo podejmowanych działań profilaktycznych w tym zakresie oraz rosnącej świadomości użytkowników sieci dotyczącej potencjalnych niebezpieczeństw, wiele osób staje się ofiarami najróżniejszych ataków. I wcale nie trzeba wykazywać się szczególna niefrasobliwością, by zostać pokrzywdzonym.
Pierwszą grupę niebezpieczeństw stanowią bowiem ataki oszustów mające na celu kradzież bądź wyłudzenie środków pieniężnych. Z jednej strony będą to zatem maile podszywające się pod wiadomości z banków, czy innych instytucji finansowych, bądź podmiotów powszechnie znanych, np. firm kurierskich. Kliknięcie w link podany w wiadomości przenosi użytkownika do strony łudząco przypominającej witrynę zaufanej instytucji. W rzeczywistości jednak następuje przekierowanie do serwisu, który przejmuje dane dostępowe do rachunku, z którego w dalszej kolejności wykradane są pieniądze.
Coraz powszechniejsze w ostatnich czasach są ataki wirusów typu ransomware, które szyfrują dane na urządzeniu, a następnie żądają okupu w zamian za który składają obietnice odszyfrowania. Niestety, jak to z szantażystami bywa, nie zawsze użytkownikowi udaje się uzyskać ponowny dostęp do danych. Często zdarza się, że po dokonaniu opłaty kontakt z hakerami urywa się.
Wydawać by się mogło, że ofiarami ataków hakerskich padają wyłącznie użytkownicy prywatni, nie zabezpieczający należycie swojego sprzętu, czy nie korzystający na co dzień z programów antywirusowych. Coraz częściej ataki skierowane są na możliwie najszersze grono użytkowników, a ich ofiarami padają międzynarodowe firmy i instytucje. Kilka miesięcy temu cały świat usłyszał o wirusie petya. Do ataków z jego użyciem doszło m.in. na terytorium Polski, Ukrainy, Rosji, Wielkiej Brytanii czy USA. Zjawisko było na tyle powszechne, że w Polsce zorganizowane zostało posiedzenie Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego w związku z atakami cybernetycznymi, w którym wzięła udział ówczesna premier.
Do międzynarodowych ofiar wirusa należy m.in. koncern Maersk, na stronie której można było przeczytać następujący komunikat „Możemy potwierdzić, że systemy teleinformatyczne Maersk nie działają (…) na skutek cyberataku. W dalszym ciągu oceniamy sytuację. Bezpieczeństwo naszych pracowników, naszych operacji i interesy naszych klientów jest naszym najwyższym priorytetem”.
Zaatakowane komputery wyświetlały komunikat, iż dostep do danych zostanie odblokowany po zapłaceniu równowartości 300 dolarów w walucie Bitcoin.
Jak chronić się przed wirusami?
Oczywiście nie ma doskonałej ochrony przed złośliwym oprogramowaniem, niemniej jednak przy stosowaniu chociażby minimalnych środków ostrożności ryzyko zainfekowania oraz utraty danych maleje. Co zatem należy zrobić by nie paść ofiarą?
1. Nie otwierać załączników wiadomości od nieznanych nadawców
2. Zainstalować i uaktualniać oprogramowanie antywirusowe na komputerze
3. Wykonywać systematyczne kopie zapasowe danych