„Proszę Państwa, 4 czerwca skończył się w Polsce komunizm” . Choć zdanie, które stało się symbolem zmian w naszym kraju, zostało wypowiedziane przez Joannę Szczepkowską niemal pół roku po pierwszych częściowo wolnych wyborach parlamentarnych w Polsce, to odnosi się do wydarzenia, którego trzydziestą rocznicę obchodzimy właśnie dziś.
Przeskok technologiczny
4 czerwca 1989 roku to symboliczna data w powojennej historii Polski, początek przemian politycznych społecznych i gospodarczych w naszym kraju. Od 2013 roku w dniu tym obchodzimy Dzień Wolności i Praw Obywatelskich, który ma upamiętniać wybory kontraktowe.
I choć dziś nic nie wygląda tak jak trzy dekady temu, dla wielu osób czas ten minął jak jeden dzień. Ostatnie 30 lat to również – nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie – okres gigantycznego postępu technologicznego. Choć w krajach zachodnich, nie zniszczonych kolejnymi wojnami i okupacjami już wcześniej istniało pole do zmian w procesach technologicznych wpływających na życie człowieka, to tak naprawdę prawdziwa rewolucja komputerowa i informatyczna w skali całego globu rozpoczęła się w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku.
Wtedy to do powszechnego użycia zaczęły trafiać pierwsze komputery, jakże prymitywne w porównaniu z dzisiejszymi urządzeniami. Pod koniec stulecia zwykli użytkownicy zaczęli korzystać też z telefonów komórkowych, które niekiedy osiągały gabaryty walizki, a rozmowy telefoniczne były bardzo drogie. Nie było oczywiście smartfonów z dostępem do internetu, tym bardziej nie istniały media społecznościowe.
Nowe media
Końcówka ubiegłego stulecia to okres kiedy zaczęły powstawać pierwsze polskie portale informacyjne, jak Onet, czy Wirtualna Polska, choć wtedy nie funkcjonowały one w tak rozbudowanej postaci jaką znamy dzisiaj.
Skoro jednak internet nie był w powszechnym użyciu, nie korzystało się także z poczty elektronicznej, a obrót dokumentów odbywał się wyłącznie w tradycyjnej papierowej postaci. Jeszcze nawet w pierwszych latach nowego milenium nie było systemów informacyjnych, w szczególności żadnych rejestrów publicznych, sądowe wydziały ksiąg wieczystych (i nie tylko) zawalone były piętrzącymi się na podłogach stertami kartonowych teczek z aktami prowadzonych spraw, nad którymi sądowe sekretarki, pochylały się z najprawdziwszym (nie elektronicznym) papierosem w ręku.
Choć wydawać by się mogło, że 30 lat to wcale nie tak długo, dla niektórych okres ten oznacza całe życie – od urodzenia, po wejście z bagażem doświadczenia na karku w dojrzałość. To trzy dekady przemian, niewyobrażalnych wręcz dla osób, które nie przeżyły tego okresu.
Brak cenzury i wolność wypowiedzi przez wszystkich
Może nie wszyscy to pamiętają, ale 30 lat temu jedyne źródło informacji (oczywiście poza prasą) stanowiły, zdominowane przez cenzurę, państwowa telewizja oraz radio. Nie było stacji komercyjnych, które mogłyby przekazywać mniej lub bardziej obiektywne informacje. Choć oczywiście dzisiejsze telewizje sympatyzują z określonymi poglądami politycznymi, filtrując przez ten pryzmat bieżące wydarzenia, to ludzie przynajmniej mają możliwość wyboru kanału pozyskiwania informacji, wypracowania sobie zdania na temat jego wiarygodności, a w razie potrzeby skonfrontowania z innym medium i wyciągnięcia własnych wniosków. Co prawda dziś nadal zdarzają się zapędy, by założyć na niezależne dziennikarstwo kaganiec, który sprawiłby, że przekazywany będzie społeczeństwu jedyny słuszny punkt widzenia, jednak zawędrowaliśmy już tak daleko na drodze wolności, że należy mieć nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie.
Duża swoboda ma również swoje wady – każdego dnia interenet zalewa fala nienawiści kierowanej w stosunku do innych, zarówno osób publicznych, jak również zwykłych użytkowników sieci. Hejterzy przekonani często o swej anonimowości wyrażają obraźliwe opinie nie bacząc na konsekwencje, choć dziś bardzo łatwo jest zidentyfikować autorów internetowych publikacji. Niezwykle negatywnym zjawiskiem są również wszelkiego rodzaju próby manipulacji opinią publiczną za pośrednictwem mediów, w szczególności poprzez publikowanie nieprawdziwych informacji, czyli fake newsów.
Powszechny, łatwy i tani dostęp do internetu stworzył także pole do nadużyć, w tym do rozwoju cyberprzestępczości, która znacznie wyprzedza próbującą nadążyć za nią policję i możliwości prawodawcze władzy. Dziś wyłudzenia i oszustwa w sieci to realne zagrożenie każdego internauty na świecie, podobnie jak kradzieże tożsamości i aktywność pedofili schowanych za ekran monitora. Dziś także o wiele łatwiej niż w czasach analogowych wykraść informacje – ilość danych, którą dawniej trzeba byłoby zapakować na ciężarówkę, zmieści się w tej chwili na pendrive.
Oczywiście każde czasy mają swoje problemy, jednak dzięki postępowi technologicznemu dzisiejsze życie jest zdecydowanie wygodniejsze od tego sprzed trzech dekad. Choć paradoksalnie, mimo wielu ułatwień i automatyzacji wielu dziedzin życia, ludzie mają dziś dla siebie mniej czasu niż trzydzieści lat temu. Znaczną część życia pochłania dziś codzienny pęd, wyścig szczurów, dążenie do posiadania kolejnych dóbr materialnych, a także social media – nieodłączny składnik sieci.