Fake news to fałszywe informacje przekazywane opinii publicznej za pośrednictwem różnego rodzaju mediów (czasopisma, media elektroniczne – serwisy informacyjne, portale społecznościowe), mające na celu wprowadzenie w błąd, bądź uzyskanie korzyści.
Czemu służy rozsiewanie nieprawdziwych informacji?
W dzisiejszych czasach miarą sukcesu mediów, zwłaszcza tych internetowych jest klikalność, czyli ilość unikalnych odwiedzin na portalu oraz odsłon danych treści. Przekłada się to na ruch na witrynie, a co za tym idzie również na wpływy z reklam.
Poza tym obecnie normalność nie jest w cenie, szybciej i skuteczniej sprzedaje się sensacja.
W związku z tym wydawcy w celu przyciągnięcia możliwie największej ilości odbiorców tworzą nieprawdziwe, acz interesujące dla szerokiego grona artykuły. Najważniejsze by tytuł był chwytliwy, najlepiej jeśli zostanie uzupełniony zdjęciem dodatkowo wzmacniającym intencję przekazu. Choć wiadomości te nie mają nic wspólnego z rzeczywistością i prawdą, to właśnie za takie są podawane.
Z drugiej strony przekazywanie mijających się z prawdą informacji ze świata polityki, ma za zadanie wpływać na opinię publiczną, a niekiedy wręcz manipulować nią.
Jak odróżnić informacje prawdziwe od fejkowych
Czasami nie jest to prostym zadaniem, bowiem nieprawdziwe informacje mają wyglądać bardzo wiarygodnie. Jest jednak kilka sposobów na weryfikację prawidłowości – przede wszystkim ważne jest źródło informacji. Poważne, szanujące się ogólnokrajowe portale informacyjne raczej nie mogą pozwolić sobie na celowe wprowadzanie odbiorców w błąd, należy sięgać zatem do wiarygodnych źródeł informacji. Poza tym, zwłaszcza w przypadku ważnych wydarzeń, o szerokim zasięgu, informacja podawana jest zwykle przez wiele niezależnych od siebie serwisów, warto zatem przełączyć się na inny portal by zweryfikować prawdziwość newsa. Jeśli zaś artykuł wskazuje na źródło, można sięgnąć także i do niego.
Dobrze jest również przeczytać cały materiał, a nie poprzestać tylko na nagłówku – zdarza się bowiem, że tytuł ma niewiele wspólnego z treścią, a kontrowersyjny nagłówek miał przyciągnąć większą liczbę odwiedzających serwis.
Trzeba także rozróżnić intencje nadawcy komunikatu – jeśli mamy akurat prima aprilis, to możemy spodziewać się żartów ze strony wydawców portali. Artykuł może mieć także cechy satyry, którą należy odbierać z dystansem i dozą humoru.
Konsekwencje prawne za rozpowszechnianie nieprawdziwych treści
Póki co świat nie radzi sobie ze stale rosnącą falą nieprawdziwych informacji. Także prawo polskie nie reguluje obecnie zjawiska fake newsów. Co prawda temat ustawy walczącej z rozpowszechnianiem nieprawdziwych informacji powraca dosyć regularnie, jednak nadal nie ma żadnych przepisów w tym zakresie. Poszczególne partie rządzące uaktywniają się w tej kwestii zwłaszcza, kiedy pojawia się jakiś nowy mijający się z prawdą wpis na ich temat, chociaż również samym politykom zdarza się przekręcać zasłyszane lub przeczytane informacje i tym samym tworzyć fake newsy.
Na chwilę obecną walkę z nierzetelnymi newsami podjęła Malezja, w której kilka dni temu uchwalona została ustawa, mająca na celu karanie rozpowszechniania nieprawdziwych informacji – nowe przepisy przewidują karę grzywny, a nawet pozbawienia wolności do lat sześciu. Malezyjskie prawo definiuje fałszywe wiadomości jako „wiadomości, informacje, dane i raporty, które są całkowicie lub częściowo fałszywe”.
Na tym tle, w ostatnich dniach środowiska medialne w Indiach wyraziły swe niezadowolenie, po tym jak rząd planował, w związku ze stale rosnąca tam falą publikowania i rozpowszechniania fałszywych informacji, wycofanie akredytacji rządowych dla dziennikarzy odpowiedzialnych za rozpowszechnianie fake newsów. Organizacje mediowe uznały projekt za godzący w wolność mediów i ostatecznie, ustawodawca wycofał się z prowadzenia ograniczeń.
Również portale internetowe próbują tworzyć narzędzia walki z plagą nierzetelnych informacji – facebook testował jakiś czas temu oznaczanie informacji jako nieprawdziwe, które ostatecznie nie sprawdziło się. Póki co Mark Zuckerberg zapewnia, ze trwają prace nad wdrożeniem nowych mechanizmów w tym zakresie.
Problem dostrzega także Komisja Europejska, która na początku tego roku prowadziła konsultacje publiczne w ramach działań mających na celu zdefiniowanie fake newsów, dokonanie weryfikacji efektywności dotychczasowych praktyk zmierzających do ograniczenia zjawiska oraz stworzenia mechanizmów skutecznej walki z dezinformacją w sieci.
Fake news słowem roku
Jak doniósł portal BBC fraza fake news została uznana przez wydawcę słownika Collinsa słowem roku 2017, między innymi ze względu na częstotliwość jej używania na pierwszych stronach gazet oraz w mediach społecznościowych, w tym na Twitterze. Według badań w ostatnich miesiącach użycie wyrażenia wzrosło o 365% w stosunku do okresów poprzednich. Od jakiegoś czasu fake news jest więc na ustach wszystkich. Z jednej strony mówi się o nim jako jako zjawisku powodującym chaos informacyjny, z drugiej zaś wiele osób, zwłaszcza ze świata polityki za nieprawdziwe uznaje wszelkie niewygodne im treści, tworzone według nich przez wrogie obozy.
Czy zatem fake news zagraża wiarygodności informacji w sieci?
Jak wynika z informacji prasowej opracowanej na podstawie ankiety przeprowadzonej przez PAYBACK Opinion Poll, ponad połowa Polaków miała do czynienia z nieprawdziwymi informacjami. Ankieta wskazuje również, że większość uczestników badania (71%) uważa też, że skala pojawiających się fake newsów stanowi zagrożenie dla postrzegania mediów, jako wiarygodnego źródła informacji, a zjawisko publikowania fake newsów będzie się pogłębiać (83%). 72% postrzega rozpowszechnianie fake newsów jako niebezpieczne, a ponad połowa potwierdza, że powinny pojawić się zewnętrzne regulacje i/lub instytucje monitorujące media pod kątem potencjalnie nieprawdziwych informacji. Co druga osoba jest zdania, że rozpowszechnianie fake newsów powinno być karalne.
Jak na razie nie ma skutecznych narzędzi do walki z nieprawdziwymi informacjami. Póki nie zaczną obowiązywać regulacje prawne w tym zakresie to nie ma co liczyć na zmniejszenie skali zjawiska. Z drugiej strony próby penalizowania rozpowszechniania nieprawdziwych informacji odbierane jest przez wiele środowisk, a także samych internautów za zamach na wolność słowa.