Wszyscy mamy tajemnice – mniejsze, bądź większe sekrety, których nie wyjawiamy nawet najbliższym przyjaciołom. We współczesnym cyfrowym świecie jedynym naszym największym powiernikiem może stać się jednak… smartfon.
Wszyscy mamy tajemnice
Smartfon stanowi w dzisiejszych czasach swego rodzaju „czarną skrzynkę” swojego właściciela, co oznacza, że zawiera mnóstwo informacji o nim. Historia przeglądanych stron internetowych pozwala na określenie jego potrzeb, zainteresowań i preferencji, ilość i rodzaje wykorzystywanych aplikacji są po części wyznacznikiem obycia użytkownika z nowymi technologiami i swobody poruszania się w nich, a zawartość poczty i różnego rodzaju komunikatorów tworzy wyznacznik relacji z przyjaciółmi, znajomymi, czy kontrahentami. Najczęściej to właśnie narzędzia do komunikacji skrywają w sobie najwięcej zagadek. Stanowią swego rodzaju dziennik, pamiętnik, czy wręcz archiwum naszych korelacji z innymi ludźmi. A nade wszystko, to właśnie za pośrednictwem nowoczesnych kanałów elektronicznych komunikują się ze sobą kochankowie – wymieniają kolejne wiadomości, przesyłają fotografie, wyznają uczucia.
Dlatego zwykle chronimy swoje smartfony przed dostępem osób trzecich, nie chcemy by niepożądane osoby poznały nasze prywatne sprawy i problemy. Podobnie, jeśli nie ma takiej konieczności, również prywatne rozmowy telefoniczne wolimy prowadzić w komfortowych warunkach, gwarantujących dyskrecję i swobodę prowadzenia konwersacji.
Czy zdecydowalibyście się na ujawnienie swych tajemnic?
Co jednak stałoby się, gdybyśmy zrzucili parawan prywatności i dopuścili do prywatnych i delikatnych spraw inne osoby? I wcale nie muszą być to ludzie zupełnie obcy, lecz grono przyjaciół, ludzi, których znamy od lat, ufamy im i z którymi dzielimy się niektórymi problemami?
Odpowiedzi nie musimy szukać podczas najbliższego spotkania z przyjaciółmi, wystarczy, że obejrzymy włoski film z 2017r. „Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie”, którego bohaterowie – grupa przyjaciół znających się od lat – postanawia zagrać w pewną ryzykowną grę. Podczas kolacji wszyscy wykładają swe telefony na stół i upubliczniają wszystkie rozmowy i wiadomości przychodzące do każdego z nich w czasie trwania spotkania.
Jak można się spodziewać, eksperyment zmienia miło zapowiadające się spotkanie w wieczór pełen rozczarowań. Na jaw wychodzą bowiem zdrady, brak porozumienia pomiędzy partnerami oraz zaskakująca reakcja na wieść o homoseksualizmie jednego z przyjaciół.
Nie zawsze jesteśmy gotowi na prawdę
Dlaczego uczestnicy imprezy zdecydowali się zatem na udział w zabawie, skoro mieli tyle do ukrycia? Chyba po prostu nie mieli wyjścia, w sytuacji kiedy większość zgodziła się na grę. Odmowa byłaby bardziej ryzykowna i wzbudziłaby więcej podejrzeń niż ryzyko ujawnienia. Część z nich miała zapewne nadzieję, że podczas spotkania nie wydarzy się nic, co ich zdemaskuje. Jakie jest bowiem prawdopodobieństwo, że akurat dziś zadzwoni administracja domu starców z informacją, że właśnie zwolniło się miejsce w ich ośrodku, co pozwala na umieszczenie w nim teściowej, albo, że dokładnie w ciągu najbliższych kilku godzin kochanka poinformuje o ciąży. Choć jeden z przyjaciół od początku zabawy przewidywał kłopoty, bowiem codziennie o tej samej wieczorowej porze otrzymuje dwuznaczne zdjęcie od przyjaciółki, mimo, że ma żonę i dzieci. Tylko dla jednego z kumpli zabawa okazała się oczyszczająca, ponieważ wreszcie mógł przestać ukrywać swą orientację seksualną i dokonać coming outu przed przyjaciółmi, mimo, że ich reakcja stanowiła wielkie rozczarowanie.
Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie to film ciekawy, dający do myślenia, obnażający ludzkie słabości, demaskujący głęboko skrywane sekreciki. Choć w erze analogowej ludzie borykali się z podobnymi problemami, to nie tak łatwo było je wyjawiać jak dziś, w dobie społeczeństwa informacyjnego. Dziś wystarczy wejść w posiadanie cudzego telefonu, by poznać całą prawdę o człowieku. Z zawartości smartfona czasami można dowiedzieć się nawet więcej, niż byśmy chcieli. I nie zawsze niezbędne są do tego narzędzia informatyki śledczej. Jeśli właściciel nie stara się jakoś szczególnie o ukrycie informacji przechowywanych w pamięci telefonu, nie ma potrzeby odzyskiwania wykasowanych treści, wystarczy zajrzeć tylko do wybranych aplikacji, by poznać ich zawartość.