Bez telefonu praktycznie nie ruszamy się już z domu. Podczas wyjazdu na urlop dodatkowo towarzyszy nam często tablet lub laptop oraz aparat fotograficzny. Czy naprawdę taka ilość sprzętu jest nam niezbędna podczas wyjazdu na wypoczynek?
Nie ma wątpliwości, że nowoczesne technologie bardzo ułatwiają życie – już sam smartfon, który posiada szeroki wachlarz funkcji sprawia, że możemy być w kontakcie z całym światem – prowadzić tradycyjne rozmowy, ale także te przy wykorzystaniu różnego rodzaju komunikatorów. Te ostatnie są zwykle bezpłatne, wystarczy znaleźć ogólnodostepne wifi, by porozmawiać przez skype czy whatsapp. Większość hoteli w kraju oraz w Europie oferuje bezpłatny internet, wifi dostępne jest też praktycznie w każdej knajpce czy kafejce.
Przy pomocy telefonu możemy korzystać również z nawigacji, co jest bardzo pomocne zwłaszcza w nieznanym nam terenie. Dodatkowo, jeśli jesteśmy miłośnikami przygód i nie korzystamy z gotowych wycieczek, można na bieżąco zarezerwować nocleg, czy znaleźć informacje o miejscu w którym aktualnie jesteśmy, bądź do którego się wybieramy.
Poza tym nowoczesne telefony mają wbudowane wysokiej jakości aparaty fotograficzne, można zatem wykonywać fotografie miejsc, w których aktualnie jesteśmy, uwieczniać miłe dla nas chwile. Dodatkowo, prawdziwi pasjonaci fotografii zabierają ze sobą na wyjazdy w nowe miejsca profesjonalne aparaty, które pozwalają na wykonywanie zdjęć w dużo lepszej jakości, niż te pochodzące ze smartfonów. Fani mediów społecznościowych mogą chwalić się swoimi przygodami poprzez bezpośrednie relacje zamieszczane na facebooku, czy Instagramie.
Zresztą wiele osób łączy pasję do podróżowania, poznawania nowych miejsc, smaków i ludzi z zarabianiem pieniędzy. Co chwilę słyszymy o kolejnych śmiałkach, czy parach, które podróżują po świecie, wykonując przy tym świetne zdjęcia, posiadające często jakąś myśl przewodnią, czy charakterystyczne dla wykonawców elementy. Na wyprawę taką jadą zaledwie z plecakiem, by wygodniej było im się przemieszczać, jednak zawsze mają przy sobie smartfona z naładowaną baterią, gotowego na nowe fotki. Bo właśnie kwestia baterii jest największa bolączką współczesnych telefonów. Wysokiej jakości wyświetlacze, jednoczesna praca w tle wielu aplikacji oraz wymagania używanego softu sprawiają, że w większości telefonów bateria wystarcza na jedne dzień, a przy intensywniejszym użytkowaniu zaledwie na kilka godzin. Rozwiązaniem może być zawsze naładowana zapasowa bateria, jednak w części telefonów, jak np. iphone, samodzielna wymiana baterii jest praktycznie niemożliwa. Jakimś rozwiązaniem mogą być w takiej sytuacji powerbanki, które pozwalają wspomóc przez jakiś czas pracę oryginalnego akumulatora.
Podczas wyjazdów urlopowych niezwykle często zdarza się jednak spotkać również całkiem odmienny widok, niż aktywny turysta z telefonem w ręku, zwłaszcza wśród osób, które zdecydowały się na zakup zagranicznej wycieczki o charakterze stacjonarnym. Oznacza to, że na cały pobyt zaplanowane jest jedynie korzystanie z uroków zaplecza hotelowego. W efekcie, po dwóch trzech dniach popijania drinków przy basenie w wymarzony wypoczynek zaczyna wkradać się nuda, wtedy cała rzesza turystów po prostu spędza dzień na leżakach przy basenie z telefonem w ręku, który ma wypełnić czas, zabić znużenie i stanowić substytut dobrej zabawy, której oczekiwali przed wyjazdem. W efekcie telefon grzeje się nie tylko od słońca, ale również od intensywnego klikania palcami w jego klawiaturę przy przeglądaniu facebookowych profili znajomych, którzy urlopu akurat nie mają.
Telefon, smartfon, laptop czy inne zdobycze nowych technologii z założenia mają służyć ich użytkownikom. Mogą stanowić jednak albo niezwykłą pomoc, albo przekleństwo, w zależności w czyich rękach i w jaki sposób są wykorzystywane. Jeśli ułatwiają nam realizację codziennych spraw, zwłaszcza w organizowaniu urlopu tym lepiej, mamy więcej czasu na delektowanie się wszystkim co doświadczamy w trakcie wyjazdu. Mogą być również złodziejami naszego czasu, jeśli spędzimy urlop z nosem w telefonie. Chociaż z drugiej strony nadal są narzędziem w ręku użytkownika – jeśli on sam nie potrafi cieszyć się życiem, to żadna sztuczna inteligencja mu w tym nie pomoże.