Hulajnogi elektryczne cieszą się w ostatnim czasie ogromną popularnością, zwłaszcza za sprawą usługi wypożyczania tych urządzeń oferowanej w większych miastach. Póki co brak jest jednak regulacji prawnych, które jednoznacznie określałyby zasady poruszania się przy ich użyciu.
Szeroka dostępność hulajnóg elektrycznych
Hulajnogi elektryczne uznawane są przyszłość komunikacji miejskiej i substytut jazdy samochodem, czy innymi środkami transportu. Urządzenia są ekologiczne, nie emitują bowiem spalin, w godzinach szczytu pozwalają na szybkie przemieszczanie się bez stania w korkach. Do tego, dzięki systemowi sharingu e-hulajnóg ich użytkowanie jest stosunkowo tanie – nie trzeba kupować pojazdu we własnym zakresie, lecz wystarczy wypożyczyć na kilka minut. Jest to niezwykle łatwe i wygodne zwłaszcza w centrach miast, gdzie wolne hulajnogi można znaleźć niemal na każdym kroku.
Aby skorzystać z usługi wystarczy ściągnąć aplikację jednej z wypożyczalni (choć działanie niektórych z nich pozostawia wiele do życzenia), zarejestrować się w systemie i uiścić płatność. Na zakończenie podróży i dotarciu do celu hulajnogę po prostu odstawiamy w bezpieczne miejsce.
Choć spacerując po Warszawie trudno oprzeć się wrażeniu, że system zwracania hulajnóg nieco wymknął się spod kontroli – urządzenia porzucane są dosłownie wszędzie, nie są odstawiane do żadnych stacji, jak ma to miejsce w przypadku rowerów, w których mogłyby ładować się przed kolejnym użyciem. W efekcie w pejzażu miejskim panuje bałagan, na hulajnogi natykamy się niemal wszędzie – wśród drzew w parku, na środku chodnika, tuż przy przejściu dla pieszych, bądź na przystanku autobusowym – fantazja użytkowników w tym zakresie jest praktycznie nieograniczona.
Brak przepisów regulujących zasady użytkowania hulajnóg
Na pierwszy rzut oka użytkowanie e-hulajnóg wydaje się niezwykle proste. Jednak, póki co nie ma uregulowań prawnych, które odnosiłyby się dokładnie do tego sprzętu oraz zasad jego użytkowania. O ile tradycyjne hulajnogi wprawiane w ruch siłą mięśni ich użytkowników używane były głównie w celach rekreacyjnych, trudno było przemierzać na nich większe odległości, to hulajnogi elektryczne mają wbudowane baterie, zasilane są energią elektryczną, co sprawia, że mogą osiągać maksymalną prędkość do 30-40 km na godzinę.
W efekcie braku spójnych zasad ich użytku część użytkowników jeździ na hulajnogach po chodnikach, wśród przechodniów, inni używają do tego ścieżek rowerowych, niektórym osobom zdarza się również poruszać pasem drogowym przeznaczonym dla samochodów. W efekcie dochodzi do wielu niebezpiecznych sytuacji z udziałem hulajnóg, zaś piesi narzekają na brak wyobraźni osób manewrujących z dużą prędkością pośród przechodniów.
Tylko w bieżącym sezonie (który dopiero się rozpoczyna) miało miejsce już kilka groźnych wypadków z udziałem osób użytkujących e-hulajnogi, media co kilka dni donoszą o jakimś zdarzeniu. Około miesiąca temu nastolatek w Warszawie poruszający się hulajnogą po chodniku wjechał w pieszą, która z obrażeniami trafiła do szpitala, zaś wczoraj mężczyzna przejeżdżający hulajnogą przez przejście dla pieszych na czerwonym świetle wjechał pod samochód w okolicy stadionu Legii.
E- hulajnogi w orzecznictwie sądowym
W efekcie braku wyraźnych przepisów policja nie zawsze wie jak potraktować użytkownika hulajnogi. A wraz z rosnącą ilością użytkowników tych pojazdów problemów będzie przybywać. Póki co trwają pracę nad uregulowaniem tej kwestii i zakwalifikowaniem e-hulajnóg jako urządzenia transportu osobistego. Nowe prawo zmusiłoby użytkowników hulajnóg do opuszczenia chodników i przeniesienia się na ścieżki rowerowe. Rozwiązanie takie zostało przyjęte w ostatnich dniach przez niemiecki Bundesrat, który uznał iż, e-hulajnogi mogą korzystać ze ścieżek rowerowych, a kiedy nie ma takiej możliwości mogą przenieść się na jezdnię. Urządzenia muszą być jednak obowiązkowo ubezpieczone oraz odpowiednio oznaczone, zaś do ich użytkowania konieczne jest osiągnięcie wieku 14 lat.
W Polsce póki co czekamy na rozwiązania prawne, jednak kilka lat temu zapadł pierwszy wyrok sądowy odnoszący się do tragicznego zdarzenia z udziałem e-hulajnogi. Sąd Rejonowy w Lublinie, w wyroku z dnia 20 grudnia 2016 roku, Sygn. akt III K 302/15 uznał iż:
„Prawo o ruchu drogowym nie wypowiada się wprost co do poruszania się hulajnogą elektryczną. Niemniej jednak to, iż ustawa Prawo o ruchu drogowym nie mówi wprost na temat hulajnogi elektrycznej nie oznacza, że z pozostałych norm tejże ustawy nie można wyciągnąć wniosków co do charakteru tego przedmiotu i sposobu w jaki winien poruszać się po drogach publicznych. Z pewnością hulajnogi elektrycznej nie można traktować jako pieszego tj. osoby znajdującej się poza pojazdem na drodze i niewykonującej na niej robót lub czynności przewidzianych odrębnymi przepisami; w tym również osoby prowadzącej, ciągnącej lub pchającej rower, motorower, motocykl, wózek dziecięcy, podręczny lub inwalidzki, osoby poruszającej się w wózku inwalidzkim, a także osoby w wieku do 10 lat kierującej rowerem pod opieką osoby dorosłej (art. 2 pkt 18 Prawa o ruchu drogowym). Jadący hulajnogą elektryczną taką jak hulajnoga pokrzywdzonego nie jest również kierującym rowerem, bowiem rowerem jest pojazd o szerokości nieprzekraczającej 0,9 m poruszany siłą mięśni osoby jadącej tym pojazdem; który może również być wyposażony w uruchamiany naciskiem na pedały pomocniczym napędem elektrycznym zasilany prądem o napięciu nie wyższym niż 48 V o znamionowej mocy ciągłej nie większej niż 250 W, którego moc wyjściowa zmniejsza się stopniowo i spada do zera po przekroczeniu prędkości 25 km/h (art. 2 pkt 47 Prawa o ruchu drogowym) skoro moc silnika przedmiotowej hulajnogi wynosiła 500 W. W związku z powyższym hulajnoga elektryczna taka jak pokrzywdzonego, może być traktowana jedynie jako motorower tj. w świetle art. 2 ust. 46 Prawa o ruchu drogowym pojazd dwu- lub trójkołowy zaopatrzony w silnik spalinowy o pojemności skokowej nieprzekraczającej 50 cm3 lub w silnik elektryczny o mocy nie większej niż 4 kW, którego konstrukcja ogranicza prędkość jazdy do 45 km/h.”
Oczywiście w prawie polskim nie obowiązuje zasada precedensu, w związku z czym każdy sąd może interpretować określone stan faktyczny według własnego uznania, oczywiście poruszając się w granicach obowiązującego prawa. W efekcie, by uniknąć wątpliwości interpretacyjnych konieczne jest pilne dostosowanie obowiązujących przepisów do nowej rzeczywistości, w której e-hulajnogi w krótkim czasie stały się stałym elementem ruchu miejskiego.